Matematyka I stopnia


Marta Piecyk i Adam Kowalczyk (w przyszłości Kowalczyk – Piecyk)

Adam: Na wydziale po raz pierwszy pojawiłem się już w liceum. Miałem przyjemność zostać oprowadzony przez właśnie poznanego (i wyjątkowo zakręconego) profesora. Nie spotkałem wcześniej kogoś, kto z takim przejęciem opowiadałby o dziedzinie, którą się zajmuje.  Chciałem się zarazić tym entuzjazmem. Przyszedłem z nadzieją, że poznam tu więcej takich ludzi. I nie zawiodłem się.

Na naszym MiNI nie ma ludzi niezakręconych. Nasi prowadzący nie muszą nam ani nikomu udowadniać swojej inteligencji. Mieć z nimi zajęcia to prawdziwa przyjemność, a w wielu przypadkach można nawet się pochwalić, że zdaliśmy u „tego profesora”. Co więcej, studenci oraz prowadzący na naszym wydziale tworzą jedną rodzinę. Znajomości z prowadzącymi rzadko ograniczają się do spotkań na zajęciach. Cieszę się, że przyszedłem właśnie tutaj i drugi raz wszedłbym jeszcze chętniej do tej samej, choć bardzo głębokiej, rzeki.

Marta: Moje pierwsze spotkanie z MiNI również było już w liceum, kiedy przychodziłam na wykłady z MiNI Akademii. I chociaż bardzo mi się wtedy podobało, to jeszcze nie spodziewałam się, że właśnie tutaj spędzę kolejne kilka lat studiów. Ale później, kiedy taką decyzję musiałam podjąć , to te miłe wspomnienia z MiNI i sam fakt, że już trochę się oswoiłam z tym miejscem, zaważyły na moim wyborze. Może i nie było to wtedy bardzo przemyślane z mojej strony, ale w ten sposób podjęłam jedną z najlepszych decyzji w moim życiu.

Po pierwsze, matematyka – ten przedmiot w szkole po prostu lubiłam, ale dopiero na studiach, kiedy poznałam ją dużo lepiej (albo raczej od nowa), zobaczyłam jaka potrafi być piękna. Zdecydowanie okazała się wyzwaniem, z początku trochę przerażającym, ale dającym mnóstwo satysfakcji z każdym kolejnym rokiem.

Po drugie, ludzie – zarówno pracownicy wydziału, których zawsze można poprosić o pomoc, zależy im, żebyśmy zrozumieli, i nierzadko robią znacznie więcej niż tylko muszą, jak i inni studenci – poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi, w tym mojego chłopaka 🙂


Magdalena Onieszczuk

Agnieszka Zięba – przemówienie podczas Uroczystości Wręczenia Dyplomów 7 maja 2018 r.

Dziękuję bardzo za to, że mogę powiedzieć kilka słów w imieniu obecnych tu absolwentów Wydziału Matematyki i Nauk Informacyjnych.

Myślę, że dzisiaj każdy z nas wspomina swój pierwszy dzień na MiNI. Pierwsze kroki, pierwsze poznane osoby, pierwsze wykłady, pierwsze ćwiczenia i pierwsze laboratoria. Nikt z nas nie wiedział co go tak naprawdę czeka!

Razem wchodziliśmy w nieznany świat, by poznawać tajniki Królowej Nauk czy stawiać czoło skomplikowanym algorytmom. Mówiono nam, że studia to wspaniały czas, czas zabaw i zawierania przyjaźni na całe życie. Jednak pierwsze kolokwia i egzaminy to zweryfikowały i sprowadziły nas na ziemię. Okres studiów okazał się czasem wytężonej pracy i nauki, które wcale nie były takie mini, jak się spodziewaliśmy.

Z przerażeniem w oczach obserwowaliśmy, jak po pierwszym semestrze zostaje nas połowa. Szybko musieliśmy nauczyć się obowiązkowości i odpowiedzialności, a także umiejętności zarządzania czasem.

Jednak czas spędzony na MiNI to nie tylko obowiązki związane z nauką i zdobywaniem wiedzy. Był to także czas  spędzony w miłej niczym rodzinnej atmosferze.

To tutaj nawiązały i nawiązują się miłości i trwałe przyjaźnie. To tutaj zawsze można liczyć na dobre słowo i pomocną dłoń ze strony kolegów czy koleżanek z grupy. To tutaj bez obaw można zadać pytanie prowadzącym i oczekiwać kompetentnej i rzeczowej odpowiedzi. To tutaj z uśmiechem na twarzy przeżywaliśmy Wydziałowe jasełka, Planszówki, Dni liczby pi czy Dni czekolady. Były to wydarzenia tym bardziej szczególne, bo mogliśmy smacznie i dużo zjeść, no i za darmo.

Myślę, że w dzisiejszym dniu każdy z nas wspomina zarówno te miłe i zabawne momenty, jak i te trudne, które nauczyły nas pokory. Bowiem każdy z nas wie ile wysiłku i pracy kosztowało zdobycie tytułu absolwenta Wydziału Matematyki i Nauk Informacyjnych Politechniki Warszawskiej.

Dzisiaj wraz ze wszystkimi absolwentami jestem dumna, że udało nam się wspólnie przejść przez ten wspaniały czas w naszym życiu. Czas, w którym zdobyliśmy wiedzę, zarówno naukową jak i życiową. Czas, który ukształtował również nasz charakter.

Chciałabym serdecznie podziękować Państwu: Dziekanom, Nauczycielom akademickim, Promotorom i naszym Mentorom za poświęcony czas i przekazaną wiedzę. To dzięki Państwu poznaliśmy, że różniczka to nie wyniczek odejmowanka, oraz nauczyliśmy się liczenia na komputerach, dla których 1+1=10.

Paniom z Dziekanatu dziękujemy za to, że dzielnie znosiły nasze ciągłe wypytywanie się o oczywiste, ale tylko dla nich, sprawy. Jednocześnie czujemy się miło rozczarowani, że nie okazały się takie, jak w krążących powszechnie dowcipach.

Dziękujemy Państwu za pomoc i stawianie wysokich wymagań, dzięki czemu może nie osiągnęliśmy doskonałości, ale jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do dalszego dorosłego życia. Wiemy, że chociaż nasze studia były MINI, to uzyskaliśmy maxi wiedzy, maxi umiejętności i maxi możliwości.

Niech gromkość braw wszystkich dzisiejszych absolwentów będzie podziękowaniem dla Państwa.


Karolina Okrasa

Zdecydowałam się studiować matematykę, bo ani w liceum, ani po maturze nie miałam na siebie jakiegoś szczególnego pomysłu. Doszłam wtedy do wniosku, że na takim kierunku możliwości muszą być ogromne, a dyplom z matematyki na pewno otworzy przede mną wiele kolejnych.

Konsekwencje tej otwartości poczułam już na drugim roku, gdy powoli odkrywałam bardziej szczegółowo, które zagadnienia naprawdę lubię, a z którymi po prostu jakoś się polubić muszę. Wówczas nie zdawałam sobie z tego jeszcze sprawy, ale studia licencjackie dały mi naprawdę solidne podstawy we wszystkich dziedzinach matematyki – coś raz zrozumianego zostaje w głowie już zawsze, nawet gdy dopiero po latach przyjdzie potrzeba zastosowania zdobytej wiedzy. Co więcej, nauczyły mnie logicznie myśleć, analizować problemy i opierać swoją wiedzę jedynie na sprawdzonych źródłach, co nierzadko przydaje się i w życiu codziennym. I choć w pełni zakochałam się w swoich studiach stosunkowo późno, i nie raz przyszła mi do głowy myśl, że się na nie nie nadaję, uważam, że ich wybór był jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. A prawdziwą wisienką na torcie są dla mnie studia magisterskie, podczas których mogę w przemiłej atmosferze pracować z kimś nad tematyką, którą wspólnie się fascynujemy.

Ten wydział ma magiczny klimat, który trudno opisać. Równie trudno mi ocenić, czy to kwestia prowadzących, którzy są naprawdę w porządku, organizowanych tutaj wydarzeń, czy wspólnej nauki do kolokwium z ludźmi, którzy naprawdę chcą zrozumieć, a nie tylko zdać. Z pewnością jednak mogę przyznać, że intuicja mnie nie zawiodła, a studia na MiNI to – nie bójmy się tego słowa – przygoda, na którą naprawdę warto się zdecydować.


Maria Czaplicka

DSC_0614

 

Od siebie chciałabym powiedzieć, że na naszym wydziale panuje niezwykle miła atmosfera, która pozwala się czuć tutaj jak w domu. Zarówno studenci, nauczyciele jak i pozostali pracownicy są naprawdę przyjaźni i wzbudzają wielką sympatię.

Jeżeli chodzi o to, dlaczego padł taki wybór, to że będzie to matematyka, wiedziałam już w 2 klasie liceum, jednak przez dłuższy czas myślałam, że będzie to jednak MIM UW. Zmiana postanowienia była raczej spontaniczna i nie do końca wiem/pamiętam, dlaczego tak wyszło, do czasu składania papierów nie wiedziałam praktycznie nic o wydziale, nawet gdzie się znajduje. Wybór się opłacił, ponieważ mamy naprawdę wysoki poziom, który wyrabia myślenie i dyscyplinę. Studia na MiNI wiele wymagają od studenta, ale myślę, że zdecydowanie warto.